Wczoraj :
Wstaje rano kolo 8 jak zawsze średnio wyspana mimo że Ami
wstała tylko w nocy 2 razy na mleko i raz koło 6:30 ale to już nie jest noc... to ja wstałam do niej chyba z 5 sprawdzić
czy jest przykryta bo coś stękała przez sen... blabla
Na dworze -16 Wiec na spacer się nie
wybieram Amelka w domu spi jak zając pod międzą z zegarkiem w tyłku z
30min choć widzę ze jest cholernie zmęczona.
Od rana latam jak kot
z pęcherzem robię obiad na następny dzień w miedzy czasie ogarniam
ogólny jubel w domu który nie wiem skąd się wziął
kurz na meblach zbiera się w zastraszającym tempie rano go wytrę a o 15 jest już z powrotem, ciemna podłoga w kuchni na której widać każdą plamkę... czarna szklana płyta gazowa też nie jest dobrym rozwiązaniem i nie wiem czy to brud atakuje mnie czy moja głowa jest atakowana przez psychozę brudu
Ami obiadku zjadła tak
srednio bo juz spać chciała...
marudna od 16 w końcu padła o 16.30
spi...nauczona długością jej snu o 17 zaglądam do łóżeczka oczy jak 5zl
cieszy się na mój widok więc ją wyciągam opowiadam gadam zabawiam
Do 18 znośnie... trochę ja przekładam z
maty na bujaczek zabawiając zabawkami by odwrócić uwagę od bolących i
swędzących dziąsełek....
O 18 apogeum osiąga zenit
Do 19 skacze z nią na piłce podając co rusz nowy gryzak pluszak i inne wymyslne coś co ma pomóc w tych ciężkich chwilach ząbkowania...
Po 19 przychodzi mąż z pracy - po drodze zrobił zakupy bo teraz na diecie jemy zupełnie inaczej....w ciągu dnia jeszcze przeglądnęłam internet w poszukiwaniu przepisów... na to jak można zjeść filet z kurczaka na tysiąc sposobów z warzywami by się nie znudziło
Mąż stęskniony zajmuje się chwilę Ami, ja rozpakowuje zakupy w między czasie opowiadając sobie jak komu minął dzień...po 19 Kąpiemy Ami - mąż daje butle...przy włączonym szumisiu i zakrytej głowie pieluszką....
ja idę do.kuchni odważać i kroić filet -
on 130 ja 100 gram na porcje smażę bo na posmarowanej ręcznikiem papierowym patelni można usmazyć max 400 gram mięsa więc na 3 porcje...- w miedzy czasie obierając warzywa krojąc siekając
wymyślając cokolwiek co smakowałoby i jednocześnie nie było monotonne bo zaraz ta dietę szurnę w kąt- do tego masakrycznie doskwiera mi brak cukru....ale nie złamie się
20 dokarmiam Ami bo przecież nie dała rady zjeść od razu całej butli 210 - sen był silniejszy...
jem kolacje 25 gram migdałów i 100 gram makreli która odbija mi się do końca wieczoru.... i żałuje że ją zjadłam
Kończę przygodę w kuchni wycierając podłogę szmatą na kolanach - uprzednio o 15 wylizanej i posprzątanej
W końcu zrobiłam co miałam siedząc w łazience na wannie patrze na moje suche dłonie i obszarpane
paznokcie od środków czystości szybko je piłuje i kładę odżywkę
W
końcu zalegam obok moje drugiej połówki która od pół godziny chrapie
leżę i nie mogę zasnąć myślę o jutrzejszym dniu w którym muszę wysłać
paczki iść z mala na kontrolę do lekarza a za oknem znowu sporo na minusie wiec znowu nie pójdziemy na spacer...
Ami pośpi znowu 3 razy po 30 min mąż cały tydzień ma nadgodziny wiec...
znowu powtórka z rozrywki
Mama i żona na pełnym etacie która chce żyć FIT
wtorek, 5 stycznia 2016
Jestem żoną od 27 czerwca 2014 roku i mamą od 31 lipca 2015 roku jestem szczęśliwą spełnioną kobietą lecz.... nieraz jak każdy mam serdecznie wszystkiego dość....
Zacznijmy od początku
Ani ślub z moim mężem ani Ami nie jest dziełem przypadku.
Każdy z tych aspektów i decyzji był przemyślany i decyzja podjęta... wspólnie
Ami jest wyczekanym dzieckiem i daje nam dużo szczęścia...
Nasza córka jest najlepszym tym co mogło mi się w życiu przytrafić... ale życie do prawie 30stki bez większych obowiązków poza pracą... domem nieraz daje się we znaki.
ALE no własnie ALE Monotonia dnia codziennego, niewyspanie.... choć na to akurat nie mogę narzekać bo odkąd urodziła się Ami - przesypiam noce normalnie -z małymi przerwami częstszymi mniej częstszymi dłuższymi i krótszymi....
od nowego roku postawiłam sobie również cel.. który zaprzepaściłam sama... pragnę zadbać o siebie zawalczyć o swój wygląd... bo przecież córka w końcu dorośnie i przestanie mnie potrzebować do każdej czynności zacznie mieć swoje życie.... a ja? ja zostanę z moim mężem który jak pewnie jak tak dalej pójdzie może powiedziec że nie wie jak mogłam się mu podobać CHOĆ pewnie jakbym mu to powiedziała zaprzeczyłby nie wiem czy z taktu czy... z prawdy.
Przytłacza mnie nieraz samotność - ale nie taka prawdziwa samotność przecież mam męża - ale on wraca nie wcześniej niż o 16.30 mam mame i siostre ale one przeciez mają swoje zajęcia... mam Ami ale przecież to ze względu na nią... musze układać swój dzień tak by ona czuła się dobrze... NIERAZ po prostu potrzebuje coś napisać... powiedzieć czekam na wiosne bo póki co - temperatury minusowe nie sprzyjają pozytywnym osiągnięcią
jestem obecnie również na dość rygorystycznej diecie... mój cel... -20 kilo do lata... czasu mało i do lata i na co dzień bo dom.. Ami... trzeba też odpocząć....
Zacznijmy od początku
Ani ślub z moim mężem ani Ami nie jest dziełem przypadku.
Każdy z tych aspektów i decyzji był przemyślany i decyzja podjęta... wspólnie
Ami jest wyczekanym dzieckiem i daje nam dużo szczęścia...
Nasza córka jest najlepszym tym co mogło mi się w życiu przytrafić... ale życie do prawie 30stki bez większych obowiązków poza pracą... domem nieraz daje się we znaki.
ALE no własnie ALE Monotonia dnia codziennego, niewyspanie.... choć na to akurat nie mogę narzekać bo odkąd urodziła się Ami - przesypiam noce normalnie -z małymi przerwami częstszymi mniej częstszymi dłuższymi i krótszymi....
od nowego roku postawiłam sobie również cel.. który zaprzepaściłam sama... pragnę zadbać o siebie zawalczyć o swój wygląd... bo przecież córka w końcu dorośnie i przestanie mnie potrzebować do każdej czynności zacznie mieć swoje życie.... a ja? ja zostanę z moim mężem który jak pewnie jak tak dalej pójdzie może powiedziec że nie wie jak mogłam się mu podobać CHOĆ pewnie jakbym mu to powiedziała zaprzeczyłby nie wiem czy z taktu czy... z prawdy.
Przytłacza mnie nieraz samotność - ale nie taka prawdziwa samotność przecież mam męża - ale on wraca nie wcześniej niż o 16.30 mam mame i siostre ale one przeciez mają swoje zajęcia... mam Ami ale przecież to ze względu na nią... musze układać swój dzień tak by ona czuła się dobrze... NIERAZ po prostu potrzebuje coś napisać... powiedzieć czekam na wiosne bo póki co - temperatury minusowe nie sprzyjają pozytywnym osiągnięcią
jestem obecnie również na dość rygorystycznej diecie... mój cel... -20 kilo do lata... czasu mało i do lata i na co dzień bo dom.. Ami... trzeba też odpocząć....
Subskrybuj:
Posty (Atom)